O wychodzeniu poza bańkę
Wklejam kolejny ciekawy wpis Tomasza Markiewki z Fb:
"Jedną z najczęściej powtarzanych tez na temat mediów społecznościowych jest pogląd, że potęgują one konflikty przez to, że zamykamy się w „bańkach”. Na pozór wydaje się to logiczne. Coraz rzadziej wchodzimy w kontakt z ludźmi o innych poglądach, więc utwierdzamy się w naszych przekonaniach, a jednocześnie jesteśmy coraz bardziej wrogo nastawieni do ludzi, którzy tych przekonań nie podzielają. W efekcie nakręcają się, jak lubią to określać niektórzy komentatorzy, „wojny plemion”.
Petter Törnberg z uniwersytetu w Amsterdamie, który specjalizuje się w badaniu konfliktów społecznych, opublikował jakiś czas temu artykuł naukowy, w którym polemizuje z tą tezą.
Po pierwsze, kolejne badania pokazują, że użytkownicy mediów społecznościowych wchodzą w kontakt z ludźmi o innych poglądach częściej, a nie rzadziej niż ci, którzy z tych mediów nie korzystają.
Po drugie, z modelu Törnberga wynika, że konflikty pogłębiają się właśnie dlatego, że ludzie wchodzą w mediach społecznościowych w interakcje z osobami o innych poglądach – innymi słowy, właśnie dlatego, że wychodzą poza swoje bańki.
Dlaczego?
Ludzie zachęcający do wychodzenia poza bańki zazwyczaj wyobrażają sobie, że dzięki temu nasza reakcja będzie mniej więcej taka: ok, może nadal nie zgadzam się z ludźmi o odmiennych poglądach, ale teraz lepiej rozumiem, o co im chodzi, nie są tacy straszni. W rzeczywistości jednak reakcja najczęściej wygląda tak: o cholera, ci ludzie są jeszcze głupsi niż sądziłem/am.
Po prostu media społecznościowe to słabe miejsca do spotkania z ludźmi o innych poglądach. Weźcie takiego Twittera (moim zdaniem najgorsza platforma do wychodzenia poza bańkę). Komunikaty są tam krótkie, konstrukcja portalu nakłania do „hot take’ów” i nabijania sobie lajków, a wszyscy dyskutanci mają świadomość, że ich interakcje są obserwowane przez innych, w związku z czym każda dyskusja zamienia się w rywalizację, a nie próbę wzajemnego zrozumienia.
Być może więc najlepsze, co możecie zrobić w mediach społecznościowych, to pielęgnować swoje bańki, a sposobności do otwarcia się na nowe perspektywy najlepiej szukać gdzie indziej."